top of page

Uluru

notojade

Po kolarskich dwóch tygodniach zrobiłem sobie wolne i pojechałem na wycieczkę do Uluru.


Taki dzień bez roweru był mi potrzebny, a Uluru i Kata Tjuta okazały się fantastyczne. To niezwykłe miejsca, gdzie możemy obcować z surową australijską naturą i poznawać aborygeńską kulturę.

Miałem też okazję sprawdzić jak w Australii organizuje się takie imprezy. No więc wszystko było naprawdę perfekcyjne. O 8.30 autokar odebrał mnie z mojego zajazdu. Kierowca był przy okazji przewodnikiem i całą drogę opowiadał ciekawe rzeczy. Po dotarciu do parku narodowego Uluru dostaliśmy kanapki.


Tu też zmienił się kierowca. Teraz był z nami lokalny przewodnik. Zawiózł nas do Kata Tjuta. Po drodze dokarmiali nas owocami i słodyczami 🥰


Potem pojechaliśmy obejrzeć z bliska Uluru i na koniec był zachód słońca nad tą magiczną górą.



Ale przed tym zachodem, na parkingu czekał na nas... gorący grill, różne przekąski i szampan albo piwo. No naprawdę się postarali. Fajne to było, ale szczerze mówiąc po całym dniu zwiedzania jestem bardziej zmęczony niż po jeździe na rowerze. I dlatego jutro wracam na siodełko😎



Comments


NO
to

jadę 

o nas.jpg
No to jadę!

No to jadę! - niby takie proste, a tak trudno zbieramy się do drogi! Kiedy jednak już wsiądziemy na rower i rzeczywiście pojedziemy w siną dal dzieją się rzeczy fantastyczne.

 

Nazywam się Rafał Jurkowlaniec. W życiu przejechałem już wiele km na rowerze i co najważniejsze nie mam dość!

 

Read More

 

Chcesz być na bieżąco?
Subskrybuj!
  • White Facebook Icon
  • Youtube
  • Spotify

© 2023 by Going Places. Proudly created with Wix.com

bottom of page